Od września do grudnia 2014 r.

Drukuj

MANIFESTACJA w WARSZAWIE, wtorek, 9 grudnia 2014 r.

Do udziału w manifestacji nauczycielskiej "Solidarności' w stolicy przewodniczący Michał Gurowski wydelegował Zdzisława Brzezińskiego (wiceprzewodniczącego KM). O 6.40 wyruszyliśmy spod siedziby NSZZ "Solidarność" w Gdańsku autokarem grupą 36 osób (plus dwaj kierowcy) do Warszawy. Z powodu ruchu wahadłowego (wypadek) nasze opóźnienie wyniosło prawie całą godzinę i do stolicy przybyliśmy pod Urząd Rady Ministrów dopiero o 12.30 (zamiast planowanej 11.45) Uczestniczyliśmy w pikiecie do 14.30. W drogę powrotną wyruszyliśmy o 15.00, po drodze zatrzymując się na obiad w restauracji w Glinojecku. Do Gdańska dotarliśmy o 20.30.

Mimo dość zimnego grudniowego dnia i przedświątecznego nastroju, do Warszawy przyjechało ok 2000 osób, które głośno manifestowały swoje niezadowolenie z powodu bardzo trudnych warunków pracy, braku podwyżek – trzeci rok z kolei, z przepełnionych klas i świetlic, z obciążania nauczycieli wciąż nowymi obowiązkami, a przede wszystkim z powodu braku szacunku władz oświatowych do nauczycieli, nazywanych pośrednio nierobami o najdłuższych urlopach. Wielkie niezadowolenie wzbudził ostatni list minister Kluzik –Rostkowskiej zalecający rodzicom donoszenie na szkoły, które w okresie przerwy świątecznej nie zorganizują opieki nad uczniami. Wszystko to wykrzyczały setki gardeł protestujących osób, a sformułowane na piśmie postulaty w formie petycji przekazali przedstawiciele Sekcji Krajowej z przewodniczącym Ryszardem Proksą na czele. W petycji czytamy: Polska jawi się krajem, w którym edukacja jest wydatkiem, a nie inwestycją w przyszłość. Od paru lat zmniejsza się poziom finansowania edukacji z budżetu państwa. Nauczyciele polscy, którzy pracują ponad 46 godzin tygodniowo i mają jeden z dłuższych czasów pracy w Europie, otrzymują jedno z najniższych wynagrodzeń. Związkowcy nie godzą się z prywatyzacją oświaty, która może doprowadzić do złamania równego dostępu do wykształcenia, domagają się też finansowania oświaty, tak, by możliwa była realizacja zadań państwa w zakresie edukacji.

WYCIECZKA do Łeby - relacja

W sobotę, 20 września 2014 r. tuż przed 7.00 wyruszyliśmy autokarem zwartą grupą liczącą 37 osób (najmłodsza uczestniczka wycieczki miała 7, a najwcześniej urodzona 78 lat) sprzed biura NSZZ „S” przez Sierakowice, Lębork do Łeby. Na początku wyprawy powitał wszystkich ciepło i serdecznie pan Michał Gurowski, przewodniczący K.M. Przed Łebą w Charbrowie zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami dokładnie o 9.00 wsiadł do naszego autokaru przewodnik Jacek Hawruto. Kierowca, też Jacek, okazał się bardzo odpowiedzialny i uprzejmy.

Przewodnik pokazał naszej wycieczce Wydmy Ruchome w Słowińskim parku Narodowym k/Łeby.

Słowiński Park Narodowy –  to jeden z 23 parków narodowych w Polsce, utworzony w 1967 r., trzeci co do wielkości w naszym kraju. Ma powierzchnię 32 744 ha. Obejmuje m.in. morenę czołową z najwyższą kulminacją 115 m n.p.m. na wzgórzu Rowokół oraz szereg jezior, w tym trzecie co do wielkości w Polsce - Łebsko (7,1 tys. ha). W 1977 r. został włączony przez UNESCO (w ramach programu „Człowiek i biosfera”) do sieci Światowych Rezerwatów Biosfery, a w 1995 r. wpisany na listę terenów chronionych konwencją ramsarską o obszarach wodno-błotnych o międzynarodowym znaczeniu przyrodniczym. Charakterystycznymi elementami Parku są przymorskie jeziora, bagna, łąki, torfowiska, nadmorskie bory i lasy, a przede wszystkim wydmowy pas mierzei z ruchomymi wydmami. Wydma ruchoma to jeden z rodzajów wydm piaskowych. Charakteryzuje się tym, że mniejsze ziarna, występujące w niewielkich ilościach w piasku nadmorskim, są zwiewane ze szczytu. Ciągłe przesypywanie ziaren piasku nie zatrzymywanych przez roślinność powoduje stopniowe przemieszczanie szczytów wydm zgodnie z kierunkiem dominujących wiatrów. Ruch wydm ustaje w momencie pojawienia się na nich roślin, które je utwierdzają. W Polsce najbardziej znane wydmy ruchome występują właśnie w Słowińskim Parku Narodowym w okolicach Łeby .

Nasz charyzmatyczny przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o florze (roślinności) i faunie (ptakach i zwierzętach) niezwykłego Parku, gdzie zakazana jest jakakolwiek ingerencja człowieka, nie wolno polować ani usuwać przewróconych przez wichury drzew, przyroda sama reguluje tu wszystkie procesy. W czasie rejsu demonstrował nam na statku bryłki bursztynu – kopalnej żywicy drzew iglastych, aktualnie cenniejszego od złota. (Bursztyn powstał w epoce eocenu, czyli około 50 mln lat temu). Przewodnik pokazał nam, że autentyczny bursztyn płonie jasnym żółtym płomieniem.

W trakcie podróży do Wydm - w miejscu zwanym "Wyrzutnią Rakiet" ok. godz. 10.00-10.30 mieliśmy przerwę w barze na kawę, potem zwiedzaliśmy z innym przewodnikiem - Krzysztofem, Muzeum Wyrzutni i spacerowaliśmy na Wydmy.

Co do Wydm, zamiast melexów wybraliśmy opcję ze statkiem w obie strony po Jeziorze Łebsko i doszliśmy przez Wydmy do morza, tam zrobiliśmy przerwę na plaży, kilka osób moczyło nogi w zimnej morskiej wodzie, tym bardziej, że mieliśmy wspaniałą pogodę. Pławiliśmy się zachłannie i bez opamiętania w słonecznym blasku i ostatnim tak ciepłym dniu tego lata (pojutrze zaczyna się jesień). Przewodnik cały czas opowiadał przy pomocy urządzenia nagłaśniającego. Około 15.30 podjechaliśmy do restauracji „Pasja” na smaczny obiad. Tam po otrzymaniu od przewodnika rachunku podziękowaliśmy mu za profesjonalną i wykonaną na wysokim poziomie usługę. Po obiedzie już samodzielnie spacerowaliśmy w czasie wolnym po centrum miasteczka, byliśmy przy Porcie Rybackim, gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia na tle statku.

Na falochron przy Krzyżu Nawigacyjnym, niestety, nie dotarliśmy, bo prowadzono tam roboty hydrotechniczne i falochron od miesiąca jest zamknięty.

Łeba liczy zaledwie 4 tys. mieszkańców, ale w sezonie przyjeżdżają tu masowo turyści z całej Polski i wtedy liczba ta dochodzi nawet do 80 tys.

Po zbiórce wyznaczonej na 17.30 przy autokarze wyruszyliśmy w drogę powrotną. Pod koniec podróży pan Michał Gurowski podziękował Elżbiecie i Zdzisławowi Brzezińskim za optymalne zorganizowanie udanej pod każdym względem wycieczki. Wróciliśmy szczęśliwie do Kościerzyny około 19.30.

PS.

Zapraszam do oglądania fotek z wycieczki. W tym celu wystarczy na stronie głównej w Menu po lewej stronie ekranu najpierw kliknąć zakładkę Galeria, a po otwarciu się strony Galerie wystarczy kliknąć na zdjęcie podpisane "20 września 2014 r." Potem można już oglądać dowolną fotografię spośród aż 50 zamieszczonych zdjęć z naszej wyprawy do Łeby i jej okolic.